18 cze 2016

Od Venus - Cd. Nifenye

Spojrzałam przed siebie i ujrzałam piękną klacz arabską. Uśmiechnęłam się na jej widok, po czym zwróciłam się do mojej towarzyszki:
- Dzięki, już do niej idę.
- Poczekaj... Mogę Ci pomóc. Razem powinno pójść nam szybciej - zaproponowała.
- A co z... z Jevel'em? Przecież on sam się nie osiodła - zaśmiałam się.
- Ale ja już skończyłam - odparła wskazując na przygotowanego do jazdy ogiera, czekającego w boksie.
- Oh... Szybka jesteś! W takim razie chętnie.
Weszłyśmy do boksu klaczy. Powoli do niej podeszłam i lekko pogłaskałam ją po chrapach. Dziewczyna miała rację. Rzeczywiście dość szybko nam poszło, gdyż po zaledwie kilku minutach byłyśmy już na zewnątrz, razem ze swoimi końmi.
- I co teraz? - zapytałam po chwili ciszy - Może... przejedziemy się po okolicy?
- Chętnie.
Pamiętam, że już kiedyś jeździłam konno. Nie zbyt długo, jednak zdążyłam opanować przez ten czas podstawy. Wsiadłyśmy na wierzchowce, po czym ruszyłyśmy przed siebie.
<Nifenye? Znów Cię przepraszam... Darujesz mi życie? >

1 komentarz:

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!