Gdy wyszeptała te parę ciepłych słów – aż ruszyło mi się coś w sercu. Jakby miało zaraz stopnieć, ale w dobrym znaczeniu. Lodowe serce, mogące się roztopić? Możliwe tylko przez uczucia. Ehh, to już był ten znak... którego mogłem się obawiać. Obawa? Raczej to, że ją skrzywdzę.
- Jesteś pewna? Pewnie Adey Ci nagadała...
- A co mnie ta laska mnie obchodzi? Skupmy się na sobie.
- Haha, wiesz co? Dla niektórych warto się stopić. - Rzekłem „szyfrem” mając nadzieję, że zrozumie co mam do powiedzenia. Dziewczyna uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek.
- Pozwolisz, ze pójdę pod prysznic? - Zgodziłem się. Wstałem i rozejrzałem się po sypialni. Spoglądając na półki spostrzegłem kilka zdjęć, książek i kosmetyków. Gdzieś w kącie znajdowało się lustro. Podszedłem do lustra i poprawiłem swoje włosy, roztrzepując je. Stając niedaleko niego napiąłem mięśnie zginając ręce w łokciu.
Tą chwilę przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Myślałem, że to od łazienki jednak były to drzwi wejściowe. Zdziwiony szybko ubrałem koszulkę. Wyszedłem z pokoju Disapre i zauważyłem bruneta o ciemniejszym odcieniu skóry. Ten zapach znałem dokładnie.
- Ekko? Ty tutaj? - Spytałem głośno. Chłopak się odwrócił ze zdziwionymi oczami.
- Nenyto? Ćśś... tutaj jestem Harry Duhama.. - Uciszył mnie. - Mieszkam tu. I przy okazji wynajmuję jakiejś lasce pokój.
- Przeleciałeś ją? - Postanowiłem wykorzystać jego niewiedzę na temat Disapre.
- Nie no. A Ty co tu robisz?
- No ta laska... to ta czarna wilczyca... Nie wiedziałeś?
- ŻE CO?! - Wydarł się na głos, akurat w tym momencie wyłoniła się dziewczyna.
- Hej Harry, to jest Nenyto. Mam nadzieję, że nie jesteś zły o to, że kogoś tu zaprosiłam.
- To mój ojciec. I CO, JA TEGO NIE WYCZUŁEM, ŻE TY...
- Ojciec? Ekko? - Siedziałem cicho w tej sytuacji. Najwidoczniej nie wiedzieli o swoim istnieniu. Przynajmniej nie musiałem ich zapoznawać.
- To wy pogadajcie, ja idę się odświeżyć.
Zbyłem się stamtąd nim pojawiłem. Szybko wszedłem pod prysznic. Umyłem się dokładnie i ponownie wskoczyłem w ciuszki. Gdy wyszedłem siedzieli przy szklance ciepłej herbaty. Powiedziałem, że czas abyśmy wracali. Podczas powrotnej drogi Disapre zaczęła mnie pytać o niego.
- Dlaczego ukrywa się pod innym imieniem?
- Nie wiem, każdemu inaczej jest wygodniej. A Dahuma to nazwisko mojej rodziny.
- Ty masz drugie imię?
- Vasster mnie nazywał czasem Capser Dahuma. Ale wolę swoje wilcze imię. - Po mojej odpowiedzi zaburczało mi w brzuchu. - Idziemy na jakąś pizzę? Póki nadal jesteśmy w mieście. Kobieta zgodziła się. Będąc tuż w jakiejś knajpie, zamówiliśmy średnią pizze. Usiedliśmy przy oknie, spojrzałem na nią myśląc o tym, co stało się w jej sypialni.
- Bo jest sprawa... nie zabezpieczyliśmy się. Nieodpowiedni moment, ale.. co jeśli...
___________________
Disapre? Umarłem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!