- Nawet nie wiesz, jak dobrze znam to uczucie.. Kiedy ktoś, kogo kochasz tak nagle odchodzi.. I nawet nie masz czasu, aby powiedzieć mu, jak bardzo go uwielbiałaś.. – wyszeptałam jej do ucha. Przez głowę przemknęło mi wspomnienie zakrwawionego ciała Nataniela, które trzymał ranny już Raf. Oraz ojciec z głową zmiażdżoną przez ścianę naszego zburzonego domu. Gwałtownie potrząsnęłam głową, chcąc pozbyć się tej myśli. Czułam na karku zaskoczony wzrok Anabel, jednak nie chciałam jej puścić. Jakoś.. Bałam się to zrobić. Bałam się, że gdy ją puszczę, nigdy więcej jej nie zobaczę. Tej, która zastąpiła mi Inessę..
- Zapytałam się ciebie o to nie dlatego, bo byłam ciekawa. Chciałam móc odpowiedzieć Alfie na większość pytań związanych z tobą. A to pewnie by było jedno z nich. Przepraszam, jeśli przeze mnie się źle poczułaś. Naprawdę, przepraszam.. – ostatnie słowa wypowiedziałam z ledwością. Kolejny raz zraniłam kogoś swoją bezpośredniością..
< Ana? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!