Pożegnałam się z Amortencją i ruszyłam spacerowym krokiem w stronę plaży. Muszę przyznać, że to była bardzo ciekawa wycieczka i chętnie bym ją powtórzyła. Może pomijając powieść pod tytułem „Dlaczego zwą mnie Katherine?”. Jeden egzemplarz w głowie mi wystarczy, za kolejne dziękuję bardzo. Po drodze, tak przy okazji, zerwałam trochę dzikich malin, które potem zajadałam, skracając sobie czas przemieszczania się z jednego miejsca w drugie miejsce.
Po pół godzinie od rozstania ze złotofutrą wyczułam piasek pod łapami. W kilka chwil opuściłam sosnowy las i wyszłam na plażę. Wiał jedynie lekki wiatr, toteż fale nie były duże. Weszłam po brzuch do chłodnej wody i przymknęłam oczy. Stałam tak dobre piętnaście minut z niewiadomych nawet dla mnie powodów, a potem zaczęłam płynąć w stronę mojej łódki. Gdy wdrapałam się na pokład było już po zmroku. Przez jakiś czas oglądałam gwiazdy, a potem zasnęłam…
To dziwne. Zwykle, kiedy jestem zmęczona, nic mi się nie śni. Tym razem było inaczej. Choć wykończona wyprawą, miałam dziwny sen. Stałam w łodzi i patrzyłam, jak po plaży uciekają wilki z watahy, a za nimi gonią zezłoszczone czymś jednorożce. Najgorsze było jednak to, że nie mogłam nawet się ruszyć. Jeden z nich stanął nagle dęba nad leżącym na piasku szczeniakiem. Przypominał mi nieco Mirę, córkę Mori. Ze strachem patrzyłam, jak kopyta powoli opadają…
I wtedy się obudziłam. Rozejrzałam się wokół i stwierdziłam, że nadal jestem w łodzi, że w okolicy nikogo nie ma oraz że jest jeszcze przed wschodem słońca. Nie przeszkodziło mi to w natychmiastowym biegu w stronę jaskini Amortencji. Wpadłam nagle do groty, gdzie wilczyca smacznie spała i lekko potrząsnęłam Amor.
- Co się dzieje? – powiedziała zaspanym głosem, ziewając.
- Miałam dziwny sen – odparłam i zaczęłam mówić jej wszystko, co zobaczyłam. Wadera w tym czasie zaparzyła sobie i mi po kubku jakiejś ziołowej herbatki. Gdy tylko skończyłam opowieść, zaczęłam z radością pić pyszny napar.
- Według jednej z legend na tych terenach wydarzyło się kiedyś coś podobnego – stwierdziła Amortencja. – Plotka głosi, że jeśli ktoś z tej okolicy zobaczy te wydarzenia we śnie, historia może się powtórzy. Ale to tylko legendy.
<Amortencjo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!