- Miałam być szczęśliwa. A teraz niby jak jest? - zapytałam spokojnie.
Głaskałam go po białej czuprynie, czując jak ściska moją bluzkę. Nie przeszkadzało mi to, gdyż jeżeli tak robi, to znaczy, że potrzebował się odstresować. Wiedziałam, że walczy... Tam w środku. Sama miałam swoje drobne załamania, lecz udało mi się je zabijać w zarodku. Chciałam pomóc i to bardzo, by nie musiał się obwiniać, aby wiedział, iż będę przy nim mimo wszystko. Mimo tego, że kiedyś opanuje go chwilowa demoniczna furia, wytrzymam. Nawet jeśli załamie się całkowicie, będę przy nim trwać. Wiem jednak, iż uda mi się go z tego wyciągnąć. Złapałam ukochanego delikatnie za podbródek, zmuszając do spojrzenia w oczy.
- Będę szczęśliwa i zawsze byłam ale przy tobie. Mam zamiar walczyć byś się nie poddał, rozumiesz to? Nie pozwole na to, póki będę stąpać po tej ziemi. Trwanie przy tobie, jest czymś wyjątkowym i dla mnie zawsze taki będziesz, bez względu jak bardzo się zmieniłeś, jesteś najwspanialszą istotą. Zawsze nią będziesz, tam w środku, lecz musisz zapamiętać te słowa i powtarzać je za każdym razem, gdy będziesz miał gorszy dzień. Zawsze ci pomogę, od tego też mnie masz, zapamiętaj to... - szepnęłam, by po chwili ucałować Rauga w usta, na potwierdzenie mych słow, które same wyszły na światło dzienne.
Tak prosto z serca, właśnie dla niego.
<Raug? Nie będzie poddawania się>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!