27 cze 2016

Od Savey Cd. Noctis

Nawet nie grzebałam w umyśle basiora, gdyż jego rozradowanie w duchu promieniało nawet na zewnątrz. Uśmiechnęłam się do niego spoglądając na brzuch. Rana zniknęła, jakby nigdy jej nie było. Ciekawa sytuacja nie powiem....
- Jak ty to... - jęknęłam - wilk krwi...
- Bardzo możliwe - odparł.
Dotknęłam się w miejsce, skąd jeszcze dziesięć sekund temu sączyła się krew i postawiłam łapę na ziemi.
- Dziękuje...
- Nie ma za co.
Jak nie ma za co, kiedy mi przed chwilą życie uratował. Mógł to po prostu olać i odejść, jak większość basiorów w tych czasach. Pokręciłam przecząco łebkiem, zaprzeczając jego słowom. Ten zerknął na mnie pytająco, gdy nagle jego oczy stały się zielone. Czemu o tym myślałam? Sama nie wiem ale to na prawdę dziwne zjawisko - albo jest to spowodowane jego mocami, albo kątem padania światła.
- Mam u ciebie dług - wyjaśniłam.
Noctis zaśmiał się cicho pod nosem, przez co skierowałam się w stronę lasu. Może raczej do miasta, które znajdowało się za zielonym borem. Odwróciłam się w stronę czarnego wilka, widząc, iż patrzy w moją stronę.
- No chodź - zaśmiałam się - stawiam piwo!
<Noctis?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!