29 cze 2016

Od Bandery - Cd. Anabel

Kolejny spacer… Czemu nie? Przecież właśnie to robiłam wcześniej – wędrowałam. Uśmiechnęłam się delikatnie do młodej wilczycy.
- W porządku. Znam pewną ścieżkę widokową w górach na północy.
Na pyszczku Anabel pojawił się lekki uśmiech. Ruszyłyśmy w górę potoku, gdyż idąc wzdłuż niego już dwa razy udało mi się trafić na miejsce, o którym wcześniej wspominałam.
Po godzinie, którą skróciłyśmy sobie graniem w „To co widzę jest…” oraz „Co mogę wziąć na bezludną wyspę?”, zaczęłyśmy wchodzić na jeden ze znajomych mi pagórków. Kawałek dalej rozpoczynała się trasa widokowa, którą postanowiłam pokazać nowej znajomej. Weszłyśmy na nieco kamienistą ścieżkę, która pięła się coraz wyżej i wyżej. W końcu dróżka zaczęła wić się po górskich zboczach. Zatrzymałam się w pewnym miejscu, z którego rozciągał się widok na sporą część watahy – wzgórza, lasy, łąki, jeziora, rzeki i morze.
- Przepięknie tutaj, prawda? – powiedziałam cicho, patrząc na obszary skąpane w promieniach popołudniowego słońca.
<Anabel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!