29 cze 2016

Od Moon - Cd. Daniela

Poczułam, jak jakiś wielki ciężar spadł z mojej osoby, pozwalając mi na wprost nieopisaną lekkość. Czy to dlatego, że zaakceptowano największą z moich wad? Najpewniej. Uśmiechnęłam się na samą myśl o tym, że jednak ktoś był w stanie przymknąć oko na jedno z niedociągnięć mojego bytu. Wszystko zdawało się być magiczne, wręcz nierealne biorąc pod uwagę to, że przez każde ze swoich żyć miałam pod górkę. A tu proszę, przez przypadek pojawił się w moim życiu pewien niepozorny mężczyzna i jakoś nie szykowało się, by miał zniknąć. Westchnęłam cicho, prawie niesłyszalnie.
- Gdyby nie to... Może miałbyś je w przyszłości- mruknęłam.- Ale chyba za bardzo lecę w dal, nie wiadomo co los przyniesie.
Moje własne słowa ponownie wprowadziły mnie w stan melancholijnych przemyśleń. No właśnie. Powiedziałam bolesną prawdę, gorszą nawet od bezpłodności. Już czekałam na burę, kiedy zaburczało mi w brzuchu. Zaśmiałam się z tego.
- Zamawiamy pizze? Albo nie, lepiej chińszczyznę!- zaproponowałam z entuzjazmem.- Inaczej z głodu padniemy.

[Dan?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!