Zdziwiła mnie odpowiedź chłopaka, co musiało oznaczać również, iż rzadko bywa w świecie ludzi. Złapałam Noctisa pod ramię, ciągnąc w stronę baru.
- W takim razie czas cię wprowadzić w miejskie, imprezowe klimaty.
Ciemnowłosy wyrwał rękę, chowając ją w kieszeni. Odsunęłam się więc od niego, żeby nie naruszać strefy osobistej i usiadłam na stołku. Zaprosiłam go, wskazując miejsce obok, by już po chwili zamówić dwa piwa. Trochę rozmawialiśmy, przerywając wypowiedź śmiechem, gdy nagle zorientowałam się, że ja wypiłam dwa piwa a Noctis z sześć. Zaczął opowiadać jakieś dziwne rzeczy, a gdy chciał wstać, prawie się wywrócił.
- Dobreee! Jeszcze jedno! - krzyknął.
- Tobie juz wystarczy - stwierdziłam.
Mężczyzna upadł na ziemię śmiejąc się przy tym głośno. Pomogłam mu wstać i podtrzymałam, by mógł iść, mimo, że w większości wylegiwał się na mnie.
- Wychodzimy - powiedziałam.
- Mamo jeszcze chce!
- Gdybym była twoją mamą dostałbyś w tej chwili ale nie mogę - westchnęłam.
Wyszłam na ulicę miasta, kierując się w stronę swojego mieszkania. Nie powiem było ciężko ale gdy już weszłam do środka, położyłam chłopaka na łóżku w sypialni, wzdychając głośno.
- No i co ja mam z tobą zrobić...
<Noctis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!