-Wiesz, no...a wracający do lęku przed basiorami, to...fakt, boję się
basiorów, ale nie ciebie, ty jesteś inny niż inni, co myślą tylko o
jednym.Ty jesteś fajny, opiekujesz się mną, dzielisz się ze mną
wszystkim...a tak, jak uratowałeś mnie od tych gwałcicieli, sam mógłbyś
zarządać ode mnie mojego ciała, ale tego nie zrobiłeś, więc dlatego wiem
do teraz, że jesteś basiorem... no, który mnie nie skrzywdzi i nie
będzie traktował jak w mojej watasze, bił...poniżał itp... ty jesteś
inny Kayun- wyznałam mu to z czystego serca, przybliżyłam się do niego,
zbliżyłam swój pyszczek do niego-Jesteś dla mnie jak ojciec-dusiłam to
sobie, ale w końcu wydusiłam-zrobiłeś dla mnie więcej, niż mój ojciec,
bo on nie zrobił dla mnie nic...traktował mnie, jak bezużyteczny mop
Kayun wsłuchał się w moje wyznania, i nie zamierzał chyba mi przerywać
-Więc, dlatego, nie boję się ciebie, przy tobie czuję się bezpieczna, i
nie martwię się, że zaraz wyskoczy jakiś napalony basior, który będzie
mi chciał zrobić krzywdę, bo ty jesteś przy mnie...i dlatego uwielbiam
cię za to-i przytuliłam go, tak samo jak wczoraj, jak do ojca którego
nigdy nie miałam, nawet po woli zaczęłam kochać Kayuna, za to że, spędza
ze mną dużo czasu i czuwa nade mną
<Kayun?> ufff ot cała moja poezja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!