26 cze 2016

Od Bandery

Przymknęłam powieki, kładąc się na grzbiecie na ziemi. Moje łapy miały zdecydowanie dość i uznałam, że czas na chwilę odpoczynku. Otworzyłam oczy, a mój wzrok padł na niebieskie niebo, miejscowo zasłonięte chmurami. Wszystko to działo się w lecie, toteż i temperatura była dla lata odpowiednia – 29 stopni Celsjusza. Nie piłam od dobrych dwóch godzin, a aktualnie nie miałam nawet dostępu do wody. Dlaczego? Tkwiłam w dziurze. I znów narzuca się to samo pytanie – dlaczego? Zaraz wyjaśnię.
Wstałam owego pięknego dnia jak zwykle po świcie, a z racji, iż byłam głodna, wybrałam się na polowanie. Tym razem nie miałam ochoty na rybę, więc postanowiłam zapolować na lądowe zwierzę. Zwęszyłam stadko saren. Cicho podkradłam się do pasących się roślinożerców i nagle zaatakowałam. Zaczęłam ścigać jedną sztukę, która wbiegła na łąkę. Przeskoczyłam przez krzaki i poczułam, jak gałęzie łamią się pode mną. I tym oto sposobem wpadłam do dziury.
Przez plus minus pięć minut siedziałam i zastanawiałam się, jak mogę stąd wyjść. Potem zaczęłam kopać w ścianie, która na szczęście dość łatwo się kruszyła. Próbowałam zrobić schody, tunel, cokolwiek, dzięki czemu mogłabym wyjść. I tak dwie godziny. Potem, po krótkim odpoczynku, zaczęłam na zmianę kopać i krążyć w kółku. Kolejna godzina. Następne dziesięć minut wyłam, wrzeszczałam i uderzałam głową w ścianę jaskini. Właśnie byłam zajęta przechodzeniem po raz setny pewnego odcinka, gdy nagle coś na mnie spadło. Po chwili, wyginając szyję, dostrzegłam, że leży na mnie jakiś zaskoczony wilk.
- Jak miło, że wpadłeś – syknęłam, a siedzący na mnie osobnik chyba dopiero wtedy przypomniał sobie o moim istnieniu.
<Ktoś?>

1 komentarz:

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!