Z całej siły starałem się nie panikować. JEZUS MARIA ENOKI TWOJEMU CRUSHOWI COŚ JEST RATUJ GO! Moment co? Potrząsnąłem głową i odsunąłem się kawałek.
- Nigdzie się nie ruszaj, zaraz wrócę. Proszę nie umieraj mi tu! - Ile sił w nogach pobiegłem do drzewka przy tamtym krzaczku, bo przypomniałem sobie, że kiedyś podkradałem ludziom herbatniki. Wracam do chłopaka w ciągu kilku minut. - Trzymaj. Wiem, że to raczej pomaga kiedy jest się na haju, ale warto spróbować, nie? - uśmiechnąłem się podkładając mu ciastko pod usta. Zobaczyłem, jak je uchyla, więc włożyłem mu jedzonko do buzi. Przełknąłem głośno ślinę, wpatrując się w te samo miejsce przez cały czas. Ciekawe jak by było czuć jego usta tam na... Nie Enoki. Ogarnij swoje gejowskie myśli i chociaż raz zachowuj się normalnie w czyimś towarzystwie.
Kontynuowałem karmienie Kayuna, dopóki opakowanie się nie skończyło.
- Podkurcz nogi chcę usiąść - wymamrotałem pod nosem, ale nic takiego się nie stało, więc jak gdyby nigdy nic przełożyłem nogę przez jego brzuch i usiadłem twarzą do niego. Wpatrywałem się intensywnie w jego oczy i mówiąc sobie w duchu "Je*ać normalność" przyłożyłem swoje usta do tych jego.
<Kay?( ͡° ͜ʖ ͡°) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!