- Żyjesz? Tak się na mnie patrzysz, jakbyś chciał mnie w szafie zamknąć – żachnąłem się, obserwując bacznie towarzysza – Poza tym, ciągle walisz się tym skrzydłem po mordzie, choć to lepsze od tego odgryzania go sobie. Mam wrażenie, że go nie lubisz
- Jesteś głupi czy głupi? – warknął, próbując się poprawić. Złożył skrzydła i podszedł do mnie.
- Nieziemsko piękny – rzuciłem, mrugając przy tym do niego. Na pysk pełzł mi tajemniczy uśmiech, a łapy po prostu ruszyły same z miejsca. Chyba nie spodobało im się to. Tak, Kayun podrywa nawet o tym nie wiedząc. Skarciłem się w myślach i od tamtej chwili w ogóle się nie patrzyłem na białego basiora. Enoki nie odzywał się przez pół drogi, szliśmy w milczeniu. Nikt nie chciał rzucić tematu. Droga się dziwnie dłużyła, ale muszę przyznać, było tu ładnie. Rzeka, wysokie drzewa, promienie słońca. Jedyne co to wszystko psuje, to upał. Jest okropny, mam wrażenie, że zaraz zemdleję. A osoba której powierzę moją reanimację to na pewno nie Enoki! Po jakiejś godzinie znaleźliśmy się u znanego mi wilka. Weszliśmy do tak jakby... Szałasu? Nie wiem, ale stał on na środku jeziora. Jakimś kuźwa cudem.
- Kay, witaj! – wrzasnął uradowany, jak zwykle ze swoim dziwnym akcentem. Był niskim i chudym samcem o złotych ślepiach. Tylko, po kiego mu ta bandamka?
- Bondżorno – mruknąłem obojętnie. Mój towarzysz nadal milczał.
- Czego szukasz, drogi przyjacielu?
- Coś co da mu możliwość zmiany w człowieka – niech spróbuje mi wcisnąć coś jeszcze, to go uduszę na miejscu i ucieknę do Meksyku
- Dobrze, dobrze, idę poszukać towaru, a ty się tu rozejrzyj ze swym kompanem! – cmoknął, śmiejąc się pod koniec. Zniknął za wiszącymi koralikami.
- Niebieska Pała? Co to jest? – Enoki wreszcie się odezwał, Chryste! Tamta nazwa była... A samo to wyglądało... Bardzo dwuznacznie
- Mnie nie pytaj
- A Kolor Smutku?
- Nie wiem bro
- 3000 KR? Co to jest? – spytał, trzymając w łapach charakterystyczną metkę.
- JAA~ – nagle znikąd pojawiła się jakaś erotyczna muzyka. Przed nami leżał sprzedawca w pozie narysuj mnie jak jedną ze swoich francuskich
- POŁOWA CENY DLA CIEBIE~! – skrzydlaty nie wiedział o co chodzi, stał z miną co kurwa, natomiast ja po prostu krztusiłem się własnym śmiechem.
- Nh, a Kayun idzie za 200 – wymruczał, następnie wyszeptał jakieś słowa, przez co znalazłem się tuż koło niego z ogromną ceną na piersi – W końcu, wszystko w tym sklepie jest na sprzedaż
- DZIWKA! – wrzasnąłem zdegustowany
< EnoKI?? ;__; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!