Spojrzałem zaskoczony przez ramię na dziewczynę. Czułem, jak drżą jej ręce.
- Sav, spokojnie. Będę tu przy tobie. – odezwałem się po chwili, uśmiechając się do niej lekko. Rose przyszła do nas z małą buteleczką, w której był niebiesko-zielony płyn.
- Co to jest? – zapytała jasnowłosa.
- Uśmierzy to ból i przyspieszy gojenie się rany. Nie wymaga szycia, ale trzeba nałożyć opatrunek. – odpowiedziała. Po chwili spojrzała na mnie i poprosiła Savey, aby ta poszła za nią.
- Poczekam przed jaskinią. – oznajmiłem i wyszedłem, zostawiając ranną sam na sam z lekarką.
< Sav? Wenobrak, wybacz mie ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!