Kiedy sprzedawca wypowiedział te słowa wpadłem na fenomenalny pomysł.
- Kayun jest już dawno sprzedany - uśmiechnąłem się zadziornie i liznąłem go po oku dla "pokazu". Chwilę po tym rzuciłem ostrzegawczym spojrzeniem w brązowego basiora. Ten spojrzał na mnie z czymś jak "Popie*doliło cię?*.
Uśmiechnąłem się trochę za słodko do naszego towarzysza, który kiwnął porozumiewawczo głową i zniknął gdzieś w "sklepie". Postanowiłem dalej rozglądać się po pomieszczeniu, kiedy coś, a raczej ktoś powalił mnie na ziemię.
- Złaź ze mnie! - warknąłem, ale nic takiego się nie stało.
- Co to miało być? - Kayun zapytał ostrym tonem, więc zepchnąłem go z siebie i wstałem.
- Chcesz, żeby facet się odczepił? Więc siedź cicho i udawaj! - wrzasnąłem, gdzieś w środku mając nadzieję, że kiedyś nie będę musiał udawać.
<Kayun?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!