- Pragnę zauważyć, że ja chciałam się po prostu przejść. Pooddychać świeżym powietrzem zanieczyszczonym od smogu i odchamić się. Ot, co. To tyś się do mnie przypałętał, więc teraz myśl, gdzie chcesz iść. – odparłam po paru chwilach, pokazując mu ponownie język.
- Phi, to przez ciebie się tu przypałętałem. I nie wyłączyłem telewizora. Widzisz, jak ja się dla ciebie poświęcam?! – wykrzyknął, udając zbulwersowanie.
- Tak, tak. A później na mnie przyjdzie rachunek za prąd, pokrako. – mruknęłam, przewracając oczami. – No chyba, że się sam wyłącza.
- Istnieją takie telewizory?
- Skoro istnieją pralki, które obsługujesz za pomocą telefonu, to muszą istnieć samowyłączające się telewizory, cnie?
Jeff jedynie wzruszył ramionami w odpowiedzi i zamilkł. Ja zaś włożyłam ręce do kieszeni i nadal kierowałam się przed siebie.
< Jefffff? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!