Widok był naprawdę piękny. Ogromne lasy z drzewami powiewającymi na
wietrze, jeziora z błyszczącą w blasku słońca wodą, zielone łąki, na
których kwitły wielobarwne kwiaty przełamując kolor trawy, rzeki
przecinające ziemię i wijące się niczym węże. Spojrzałam w niebo.
"Pewnie równie pięknie to wygląda z lotu..." Do mojej głowy wpadł pewien
dosyć dziwny, ale ciekawy pomysł.
-Obediens Nubes...- powiedziałam patrząc w niebo. Wtedy jedna z chmur
podleciała w naszą stronę i zatrzymała się tuż przed naszymi łapami.-
Stabilis Nubes.- wypowiedziałam jeszcze po łacinie. Delikatnie
postawiłam łapę na obłoczku i tak jak się spodziewałam- wyczułam puch.
Złapałam Hiro w pysk i wskoczyłam na chmurkę.- Chciałabyś może trochę
polatać?- zapytałam wyciągając do niej łapę. Zastanawiałam się, czy ten
plan spodoba się jej równie bardzo mnie. Poza tym. Dopóki nie
zapowiadało się na burzę czy deszcz nic nie mogło nam się stać.
(Bandera?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!