Wtuliłam się w basiora, uśmiechając przy tym. Poczułam jak jego silna łapa przysuwa mnie do siebie, nie dając odsunąć się nawet na centymetr. Nie myślałam przy nim o przeszłości, o tym co nas kiedyś podzieliło, lecz o teraźniejszości, która dawała nam teraz wiele możliwości. Czułam się przy nim wyjątkowa, jakbym była jedyna na świecie, jakbym była dla niego wszystkim. Bezpieczeństwo, miłość, przyjaźń, zaufanie, tolerancja, na tym skupiało się właśnie cała nasza relacja, dając nam codziennie, zupełnie nowe możliwości. Zamknęłam oczy, skupiając się na spokojnym biciu serca Shada, na jego oddechu, muskającym moje futro.
- Dobranoc Kochanie - szepnął mi do ucha.
- Dobranoc.
Ucałowałam nosek wilka, uśmiechając się przy tym, po chwili powróciłam jednak do poprzedniego ułożenia. Moje powieki opadły, pozwalając mi oddać się krainie snu, który niestety nie okazał się błogi. Obudziłam się z krzykiem, gdy moim oczom ukazała się sytuacja sprzed kilku dni, gdy zostaliśmy porwani. Podbiegłam do ściany jaskini, łapiąc się przy tym za łepek. Łzy same zaczęły mi spływać po policzkach, zmuszając do łkania.
<Shad? Koszmary..>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!