20 cze 2016

Od Rose - Cd. Kayun'a

Nie ma to jak spokojny spacerek terenami watahy, po którym zostajesz siłą zawleczona do jakiegoś, za przeproszeniem, zadupia. No cóż, ale wróćmy do początku. Spacerowałam spokojnie leśnymi ścieżkami, kiedy pojawił się przede mną jakiś basior. Bez słowa podszedł do mnie, chwytając mnie za łapę i gdzieś ciągnąc. Zdezorientowana zaczęłam się wyrywać, na co ten jedynie przerzucił mnie sobie przez ramię jak jakiś worek kartofli czy czegoś, no i nadal szedł dalej w milczeniu. Postanowiłam zobaczyć, gdzie mnie ciągnie, a mocy użyć w ostateczności, gdyby posunął się za daleko. Zaprowadził mnie przed jakiś dziwny budynek, po czym po prostu odszedł. Świetnie. Rozejrzałam się niepewnie dookoła, potrząsając lekko głową. Nagle w drzwiach tego dziwnego budynku ujrzałam postać nieznanego mi basiora. Skoczyłam na niego, przygważdżając go do podłoża.
- Kim jesteś? - warknęłam, ukazując śnieżnobiałe kiełki.
- K-Kayun! A teraz odejdź, bo... Bo mam okres! - odkrzyknął, wykrzywiając twarz w dziwnym grymasie, przypominającym uśmiech.
Spojrząłam na samca, przenosząc po chwili wzrok na jego bandaż. Wsstchnęłam cicho, robiąc typowego facepalma. Puściłam dziwnego osobnika, prosząc, aby jeszcze przez chwilę się nie ruszał. Odwinęłam bandaż z lekkim obrzydzeniem. Przymknęłam oczy, skupiając swoją energię na basiorze. Jego rana była już prawie zagojona, jednak ja straciłam sporo siły. Typowe przekazywanie energii życiowej. Jak miło, kiedy jesteś tak "dobroduszna", że oddajesz swoją energię jakiemuś zupełnie nieznanemu ci gostkowi, którego masz gdzieś, a potem nie masz siły, żeby ustać na nogach. Kayun spojrzał najpierw na ślad po "okresie", przenosząc następnie wzrok na mnie. Leżałam na ziemi, przyglądając się mu uważnie.
- Dzięki! - zawołał szczerząc się dziwnie.
- Spoko, a teraz weź mnie zanieś do domu, czy cooooo... - jęknęłam.
<Kayun?>

2 komentarze:

  1. Miu, nie to, że się czepiam, czy co, tylko czemu te 'entery' przy dialogach zniknęły?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, Rose, nie mam pojęcia. Dodam opowiadanie jeszcze raz, tyle że z laptopa.

      Usuń

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!