Po chwili pojawił się Drago który położył mi się na kolanach.
-Niby dlaczego był tak męczący?-Zapytał.
-Ehh... Rano leczyłem kaca. Znaczy się... Nie miałem go zbytnio jak leczyć ponieważ o piątej rano zapierdalałem boso przez Sosnowiec. Kaca leczyłem dopiero potem. Potem z wyleczonym kacem poszedłem się przespacerować po mieście i napadło mnie oraz okradło kilku dresów. Później zaczął padać deszcz z gradem i musiałem szybko biegnąć do domu, a kiedy w nim byłem okazało się że nie ma prądu. Dopiero po kilku godzinach zaczęło być lepiej. Na dworze się rozjaśniło i tutaj przyszedłem.
-Czyli że ogólnie to miałeś dzisiaj przerąbane... A teraz mnie głaskaj...
-Czekaj.-Powiedziałem słysząc jakiś szelest w krzakach i zacząłem nasłuchiwać.
-Nir!-Krzyknęła Amortencja skacząc na mnie.
( Nie ma to jak pisać opowiadanie od Nir'a a Amor woła Reika xDD)
<Amor?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!