W sumie, postanowiłam, że raczej wykorzystam tą sytuację, niż skorzystam z propozycji wspólnej kąpieli. Po pierwsze dopiero co go poznałam, po drugie mógłby następnego dnia skończyć z oderwaną głową od reszty tułowia. Kto byłby jednak sprawcą takich zdarzeń? Nie kto inny niż Raug. Uśmiechnęłam się delikatnie wyobrażając sobie tą sytuację, lecz od razu pokręciłam przecząco głową. Nie powinnam tak myśleć, zwłaszcza iż jest to członek watahy. Szłam spokojnym krokiem za czerwonym basiorem, skupiając się na tym co pojawiało się przed nami. Zastanawiało mnie, to, jak szybko drzewa zrzuciły kwiaty, gdyż cała ziemia była usłana białymi płatkami. Nie zdziwiło mnie jednak to, że Dijstra znał drogę do jeziora. Gdy zobaczyłam na horyzoncie, delikatnie falującą taflę wody, zaczęłam układać w głowię swój mały plan. Dochodząc do brzegu, wykorzystałam sytuację i wepchnęłam basiora do zimnej wody, śmiejąc się przy tym głośno.
- Chyba mnie z kimś pomyliłeś – zaśmiałam się.
- Pożałujesz – warknął.
- Już to widzę!
Odbiegłam parę metrów od miejsca zdarzenia i położyłam się wygodnie na trawie, obserwując zachowanie basiora.
- Udusisz mnie? A może zastrzelisz? Ale po pierwsze nie zdążysz a po drugie nie dożyjesz jutrzejszego poranka – dokończyłam, ziewając przy tym.
Zamknęłam oczy, kładąc łepek na łapach, lecz ta spokojna chwila została mi przerwana, przez dotyk mokrych łap, przygniatających mnie dość mocno do ziemi.
- Weź te łapki proszę – jęknęłam, znudzona.
<Dijstra? Klimaty NIf XD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!