W cale nie zdziwiło mnie pytanie wadery. Lekko się obróciłem i objąłem ją bez słów łapami. Wilczyca wtuliła się we mnie bardziej, a z jej pyszczka uleciały cichutkie słowa "dziękuję". Ucałowałem jej głowę na wysokości czoła.
-Hm... myślisz, że to coś znaczy? - Spytałem myśląc o tej całej sytuacji. Byłem ciekaw jej reakcji, czy moje czyny były dla niej znaczące.
-Nie wiem, może... - Skrępowana przymknęła oczy. Jedną swoją łapę ułożyła na moim torsie.
-Ehh... kusisz. - Sapnąłem jej do uszka przyznając swoje lekkie podniecenie. Miała dosyć delikatny, przyjemny dotyk. Disapre uniosła pyszczek i spoglądając na mnie, przeniosła łapę niżej. Spuściłem wzrok na jej kończynę i nabierając powietrza szybko je wypuściłem.
-A czy to źle...? - Mruknęła mi do ucha, lekko chrypiącym, cichym głosem. Ten ton dodawał jej słodkości. Kinięciem głowy zaprzeczyłem.
-Dobrze, ale poczekajmy. W dodatku jestem zmęczony, i lokatorzy.... - Pewnie zdziwiły ją, moje słowa. Który mężczyzna odmówił by stosunku? Ani jeden. Uśmiechnąłem się w jej stronę, a łapę wadery uniosłem wyżej.
-Zresztą...pytaliby dalej o dzieci. - Dodałem z ironią. Chociaż trochę mnie to męczyło w myślach. Nawet nie byliśmy razem, a towarzyszyły nam tylko ulotna, przyjemne pocałunki. Nic więcej.
-Dzieci? O Boże haha... - Zaśmiała się. Po kilku minutach śmiechu i rozmów na ten temat usnęliśmy wtuleni w swoje ciała.
Jednak ja długo nie pospałem, Brzuch zaczął dawać o sobie znaki. Głodny wstałem przed świtem i ruszyłem na pobliską polankę. Stwierdziłem, ze Disapre także obudzi się głodna. Upolowałem drobną łanię i powoli ruszyłem ku swej jaskini.
_____________
Disapre?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!