Nie ukrywając, nie sądziłam, że blond szumowina podąży za mną.
- Kiedy ty wyszedłeś z domu? - zapytałam po chwili namysłu.
- Nooo.. Zaraz po tobie. - odparł.
- To co ci w domu miga?
- Telewizor.
- Mhm. Cóż za ciekawy dialog. - mruknęłam, spoglądając w niebo. Księżyc był już blisko gór, a niebo po drugiej stronie nabierało koloru mdłego różu. Gwiazdy znikały, a ptaki zaczynały cicho śpiewać.
- Która może być godzina? - zapytał nagle Jeff.
- Około wpół do czwartej. Wtedy z reguły robi się jasno. - odparłam, spoglądając w błękitne oczy blondyna. - A co, spać się księżniczce chce?
< Jeffff? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!