- Więc.. Skoro czujesz się lepiej, może będziesz chciała pozwiedzać tereny? – zapytałam. Anabel pewnie nie zna tutejszych miejsc, a chciałam, aby dobrze się czuła w watasze. – Poza tym, później pójdziemy do Urazy. Powiadomimy ją o twoim przybyciu.
- Kim jest Uraza?
- Samicą Alfa. To ona sprawuje władzę, a parę osób jej przy tym pomaga. Samica Beta - Cuttle, Gamma - Miu, Delta to Amortencja a Epsilionem jest Moon. Jeśli miałabyś jakiś problem, możesz poprosić je o pomoc. Wątpię, aby ci jej nie udzieliły. – wyjaśniłam, uśmiechając się przelotnie do Any. – Wcześniej jednak chcę sprawdzić opatrunek. Muszę mieć pewność, że eliksiry dobrze działają.
Dziewczynka wyciągnęła rękę w moją stronę, a ja delikatnie rozwiązałam i zdjęłam bandaże, po czym powoli usunęłam gazę. Naszym oczom ukazała się zagojona rana. Została po niej jedynie świeża blizna.
- Jak.. – zaczęła.
- Medycyna. – odparłam jednym słowem. – Eliksiry i zaklęcie tylko zatamowały krew i pomogły zrosnąć się skórze. Możesz nadal odczuwać ból, jednak nie tak silny jak wcześniej. – dodałam.
- Czyli teraz nie będę musiała nosić tego wszystkiego? – zapytała, wskazując na mały stosik bandaży.
- Nie. No chyba, że coś sobie zrobisz. – odparłam, mrugając porozumiewawczo do blondynki.
< Anaaa? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!