Koszmary skończyły mnie dręczyć, odkąd dotarłem tutaj. I do tej pory nie jestem pewien, co miało na to wpływ..
Siedząc prawie cały zanurzony w wodzie, obserwowałem ryby. Podpływały do mnie niepewnie, po czym natychmiast odpływały.
- Jestem aż taki straszny? – mruknąłem, wzbijając tuman bąbelków w górę. Woda powoli przestawała dawać ukojenie, robiła się coraz cieplejsza. Powolnym krokiem dotarłem na brzeg rzeki i zmieniłem się w człowieka. Słońce stanowczo za bardzo grzało w ciemne futro. Osłoniłem dłonią oczy, aby móc coś dostrzec. W końcu dotarłem do jakiegoś ocienionego miejsca. Było tam pełno drzew i jedna, potężna grota. Bez chwili namysłu postanowiłem pójść do ów groty. Będąc parę metrów od niej, poczułem przyjemny chłód. Przyjąłem więc ponownie postać ciemnego basiora i wparowałem do jaskini. Jednak nie byłem w niej sam.
- Em.. Witam..? – zacząłem niepewnie, jednak z dziarskim uśmiechem.
< Ktoś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!