Na te słowa, zaczęłam uważniej obserwować, nowo poznanego mężczyznę,
zachowując przy tym niewzruszony wyraz twarzy. Przed chwilą celował do
mnie z broni palnej, podciął nogi, chciał mnie udusić i poćwiartować
kataną na miliard drobnych kawałeczków, więc co miałam myśleć na temat
tego krótkiego zdania?!
- Jak każde - odpowiedziałam cicho, nie zmieniając wyrazu twarzyczki.
Ten spojrzał na mnie zdezorientowany, jakby nie wiedział o co chodzi.
Odwróciłam się więc do ciała jakiegoś chłopaka, przeszukując, jego
jeszcze żyjący umysł.
- Nie jest sam - szepnęłam.
- Co?
Skupiłam się mocniej, starając odczytać więcej. Chciałam wiedzieć co
tutaj robił. W tamtym momencie usłyszałam, jak ktoś biegnie po schodach.
Podbiegłam do ściany, podnosząc przy tym miecz z podłogi. W momencie,
gdy w pokoju znalazła się sylwetka blondyna, wbiłam mu broń po rękojeść w
brzuch. Wyciągnęłam ją szybko, zerkając przy tym na Exana.
- Zwijamy się - powiedziałam szybko, wybiegając z pokoju.
<Ex?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!