Uśmiechnąłem się w duchu.. Mogę być spokojny.
Ufam Moon. Jest jedyną, którą darzę Tak wielkim zaufaniem.Mam nadzieję, że to doceni. Wszystko to co się właśnie stało, utwierdzało mnie w przekonaniu, że spędzimy razem wspaniałe chwilę. Że będzie jednak "HAPPY END". Opuści mnie? Nie sądzę.
Co prawda, mam pewien uraz do Tenebris, która zostawiła mnie dwa razy..Boję się straty? Nie. Boję się nie jest odpowiednim słowem. Obawiam się. Powinienem jednak o tym nie myśleć. Przestać szukać jakiś negatywów. Nie mogę po prostu cieszyć się chwilą, bez zbędnego analizowania sytuacji? Teraz z Moon byliśmy tak blisko, że dzieliły nas tylko ubrania. Czułem na sobie jej oddech, który przyprawiał mnie o pewną gęsią skórkę. Moon gdyż była ode mnie sporo niższa, głowę położyła na moim ramieniu, wprawiając mnie natychmiastowo w chęć tkwienia tak jeszcze przed dobre minuty, godziny.Nie pozwolę jej tknąć nikomu, absolutnie nikomu.. Czułem zobowiązanie. I chociaż wiem, że doskonale poradziła by sobie sama, czuje że powinienem być przy niej praktycznie w każdej chwili, momencie.. Nie opuszczać jej ani na krok.
- K.. Kocham Cię. - powiedziałem cicho. Z trudem wydostało się to przez moje usta.. Trudno było mi mówić o moich uczuciach.
<Moon? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!