Spałam dość spokojnie, czując dziwne ciepło na sercu. Obudziły mnie
dopiero pierwsze promienie słońca, wpadające do pokoju hotelowego.
Otworzyłam zaspane oczy, starając się dostrzec to co było wokół mnie.
Moje oczy od razu zauważyły białą bluzkę, a wyżej dobrze znaną mi twarz
pewnego mężczyzny. Uśmiechnęłam się sama do siebie, widząc jak spokojnie
śpi, oraz czując jak trzyma mnie blisko siebie. Wtuliłam się w jego
tors, zamykając przy tym oczy. Nie miałam zamiaru spać, chciałam chwilę
pomyśleć, ułożyć ostatnie wydarzenia w logiczną całość. Zakochałam się w
moim oprawcy sprzed lat, który zmienił się w stu procentach. Udało mi
się zaufać właśnie jemu, co nie udało się nikomu od paru lat. To było
takie dziwne, a jednak tak prawdziwe. Owinęłam chłopaka ramieniem,
wplatając lewą rękę w jego włosy, i błądząc w nich delikatnie. Poczułam,
że uścisk chłopaka stał się mocniejszy, a on sam uważnie przygląda się
mojej twarzy. Uniosłam głowę do góry, otwierając przy tym oczy, którym
ukazał się a prawdę miły widok. Shad uśmiechał się do mnie, gładząc z
dość dużą delikatnością po poranionych plecach.
- Jak się spało? – zapytał cicho.
- Nie narzekam nawet na brak kołdry – zaśmiałam się, zakrywając połowę twarzy puchowym okryciem.
- Na pewno?
Pochylił się nade mną, odgarniając moje włosy za ucho. Potwierdziłam
swoje słowa skinieniem głowy. Jednak gdy Shadow miał w zamiarze się
podnieść, złapałam go i przytuliłam mocniej, zmuszając do pozostania na
wygodnym łóżku.
- Jeszcze pięć minutek – jęknęła, zamykając oczy ponownie.
<Shad?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!