Zerknęłam przelotnie w stronę drzwi, kryjąc się za nimi.
- Ja ci dam Wiedźmo.. - mruknęłam cicho do siebie, czekając, aż chłopak wyjdzie z pokoju. Pewnie to, że mu nie odpyskowałam mocno go zaskoczyło. Więc pewnie pójdzie sprawdzić, czy nie zdemolowałam mu domu. I pewnie nie spodziewa się tego, że wypierdolę mu na łeb. Uśmiechnęłam się szeroko pod nosem i narzuciłam koc na głowę tak, abym miała odkrytą tylko twarz.
- Ejże! Żyjesz, dziewczę? - usłyszałam z pokoju obok. Jeff powoli zbliżał się do miejsca, w którym stałam. Zakryłam dłonią część nosa i usta, aby nie było słychać mojego oddechu i chichotu.
- Miu-u.. - zanucił, kręcąc klamką.
- SUPRAJS, MADAFAKA! - zawołałam, gdy tylko zauważyłam jego postać wychodzącą z pomieszczenia. Udało mi się zrobić artystyczne wejście wprost na niego, idealnie tak, aby wywrócić biedną chłopczynę na podłogę.
< Jeff? Masz wiedźmo, qrwiu ty mały xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!