20 cze 2016

Od Kayuna - Cd. Amiszy

- Uczeszemy? Zaprosimy na kolację? Strzelimy focię? Ach, czekajcie, przerżniemy – wymruczałem z zadziornym uśmieszkiem, pojawiając się nagle przed niską waderą.
- Kim jesteś? – warknął jeden, podchodząc bliżej do naszej dwójki. Cóż za niewyżyte społeczeństwo! Teraz głos w mojej głowie powinien powiedzieć tak - "Kayun, sam jesteś takim zboczeńcem". Ale trzeba pamiętać, że każda sytuacja, która pozwala się popisać przed płcią piękną jest dobra.
- Po co ci to wiedzieć? W każdym razie, jeżeli nie odczepicie się od mojej najdroższej przyjaciółki, mój kotek może was dotkliwe podrapać – syknąłem. Ta wypowiedź była również jednocześnie znakiem dla mojego towarzysza, który właśnie wyłonił się zza mnie i usiadł przed gangiem gwałcicieli.
- Mamy się bać tego szczura? Pfft, daj sobie spokój i oddaj panienkę – w odpowiedzi uniosłem wysoko brew. Azerotowi widocznie się to nie spodobało, bo już po chwili stał się demonem.
- Nadal chcecie państwo otrzymać darmową ofertę na trumnę? – rzuciłem, obejmując nieznajomą samicę. Napastnicy bąkneli coś pod nosem, po czym zniknęli w zaroślach.
- Mruczuś, niestety kolacji nie będzie. Ale możesz się z nimi pobawić – oznajmiłem. On tylko mruknął głośno, po czym pobiegł za tamtymi.
Odwróciłem się w stronę wadery. Była bardzo zmieszana, lecz postanowiłem przerwać tą dziwną atmosferę. Wziąłem łapę na swoje miejsce i stanąłem przed nią.
- Kayun, miło mi. Teraz możesz mi składać pokłony. Ja spadam, nie mam tu nic do roboty. No chyba, że się gdzieś przejdziemy – ton niby obojętny, ale zależało mi na tym. – Może jakaś nagroda dla swojego bohatera, co? – tutaj nastawiłem oczekująco prawy policzek.
- Płatność również w naturze – parsknąłem żartobliwie.

<Amisza?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!