Uśmiechnąłem się. Zdziwienie było co prawda nie małe, gdy usłyszałem
takowe wytłumaczenie dziewczyny. Nie zwracałem wtedy na to wszystko
uwagi. Traktowałem, nasze wspólne służby za takowy przypadek. Wszystko
wręcz, ciągnęło się w całość. Dotąd na każdym kroku, mylił nas ktoś z
parą, związkiem. Uważaliśmy wtedy, to za zwyczajne brednie, głupotę. -
lub zwyczajnie udawaliśmy, że nie chcielibyśmy, aby tak było.
Oszukiwaliśmy samych siebie. Wiedziałem już dawno, że czas skończyć z tą
dziewczyną. - Tenebris. - w głębi duszy wiedziałem ,że nie wróci. Nie
powinienem, tyle marnować na nią czasu. Po jej odejściu.. załamałem się
zupełnie. Przez kilka tygodni opuszczałem służby, nie wychodziłem z
jaskini. Głodziłem się, nie chcąc polować. Prawie, nie spędzałem czasu w
Adefilion, gdyż właśnie to miejsce, kojarzyło mi się z niedoszłą
ukochaną. Prawdą jest, że ciągnęło mnie do tej dziewczyny, ale byłem
zbytnio wpatrzony w Tene, aby poświęcić jej więcej uwagi.Zaśmiałem się
cicho.. A odpowiedziało mi zdziwione spojrzenie Moon. Usiadłem obok niej
na blacie..
- Jednak zdobyłaś.. - szepnąłem, delikatnie łapiąc dłoń dziewczyny.
<Moon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!