Ptaków śpiew. kwiatów woń... no dobra przestanę cytować słowa piosenki. Dzień był niezwykle upalny - czyżby piekło? Ruszyłam nad jezioro kryształu. Pośpiesznie weszłam do wody i zanurzyłam się cała. Kurczę... nawet woda była ciepła.. zero ochłody.. Na centrum watahy miała być jakaś impreza, jednakże wolałam nie iść. Czemu? Ponieważ wolałam robić to, co potrafię robić najlepiej czyli No Life'ić. ( ciii nie wiem jak to napisać xDD) Poza tym wiedziałam, że jak przyjdę to będzie padać. Przeczucie... Po krótkim rozmyślaniu wyszłam z wody. Pomiędzy drzewami zauważyłam przemykający cień.
- Stój i pokaż się! - zawołałam zdenerwowana.
- Bo co mi zrobisz?! - zapytał damski głos z głębi lasu.
- Bo zmienię cię w jelenia. - odparłam sarkastycznie.
- Przekonałaś mnie. - odpowiedziała postać po czym wyszła zza drzew. Była to Miu.
- Wiesz, że nie umiesz zmienić nawet kamienia w chleb. - rzuciła z przekąsem.
- Ty to zawsze musisz wszystko spieprzyć. - powiedziałam załamana.
- No co poradzę, że potrafię spesymiścić każdego? - padło pytanie wadery po czym wepchnęła mnie do wody. Chwyciłam ją za nogę i odegrałam się. Ta spojrzała na mnie morderczym wzrokiem, a ja śmiejąc się pokazałam jej język. Taa.... spotkania z Miu zawsze kończyły się salwami śmiechu, przygodami i walkami..
< Miu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!