-Ćśśśś- przytulił mnie, mocno do siebie, zaczęłam ryczeć, już tylko pozostało mi się wypłakać, aby zmyć te wszystkie problemy, jakie mnie tam prześladowały, chciałam o tym zapomnieć, ale nie mogłam, Kayun zaczął głaskać mnie po głowie, troskliwie, miło...jednak myliłam się co do niego.
-Ja przepraszam cię, bardzo cię przepraszam, nie mogłam...
-Wytrzymać? rozumiem cię bardzo dobrze-burknął samiec, zacisnęłam zęby i bardziej się w niego wtuliłam, jakby był moim ojcem... takiego ojca potrzebuję, do którego mogłabym się przytulić i wypłakać się...ale niestety on nie jest nim... mój prawdziwy ojciec, to bestia wcielona...
-Wybacz mi-mruknęłam cichutko
<Kayun?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!