Oddawałam pocałunki basiora, coraz bardziej się w nie angażując. W tej chwili cały świat wokół przestał istnieć. Zarzuciłam łapy na kark Kazana, wtapiając je w jego aksamitną sierść. Przyciągnęłam go bliżej i pogłębiłam pocałunek. Dla mnie ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Przewróciłam nas tak, że to ja byłam na górze lecz Kazan nie chciał do tego dopuścić. Wrócił do poprzedniego ustawienia i popatrzył na mnie z górzy uśmiechając się szeroko.
- No co ? - zapytałam śmiejąc się.
- Teraz też ładnie wyglądasz.
Zaśmiałam się cicho i przyciągnęłam go blisko. Ponownie złączyłam nasze pyszczki w pocałunku.
< Kaz ? Zostawiam ci wybór, tzw. Rób teraz co chcesz xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!