Uderzyłam delikatnie basiora w tors a trn zaśmiał się cicho.
- Ja nie wiem ? - zapytałam.
Kaz popatrzył na mnie i uśmiechnął się. Położyłam łapy na jego pyszczku po czym spojrzałam mu w oczy.
- Zawsze mogę się dowiedzieć - szepnęłam tajemniczo.
Wilk zaczął wodzić oczami a ja zaśmiałam się głosno. Jednak dał się nabrać, odskoczyłam od niego i położyłam się na ziemi.
- No nie wierzę - stwierdziłam rozbawiona.
- No bardzo śmieszne - odpowiedział pokazując mi język.
Doskoczył do mnie i popatrzył w oczy. Dopiero teraz zauważyłam, że jego blizny na torsie są większe niż mi się wydawało. Szrany na pyszczku mi nie przeszkadzały tak samo jak inne ale byłam ciekawa co się stało. Usiadłam naprzeciewko niego i położyłam jedna łapę na jego podbródku a drugą zaczęłam gładzić jego pyszczek. Pocałowałam go delikatnie i popatrzyłam w oczy.
- Od czego to ? - zapytałam.
<Kaz>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!