Wycofałam się lekko. Basior mnie przerażał.
- O-okej.. Może zapomnimy o tej sprawie? - powiedziałam, odsuwając się jeszcze bardziej.
- NIEEEE, JA NIE CHCĘ UMIEEERAAAĆ! - zawył i teatralnie otarł łzy.
- Umierać? Czarny.. - powiedziałam. - Czarny! - powtórzyłam głośniej, aby móc przebić się przez jego krzyki.
- C-co?
- Czy wyglądam tak, jakbym była zdolna kogoś zabić? - zapytałam, cofając się jeszcze troszkę. Niestety, wpadłam na jakiś kamień, co skończyło się pięknym upadkiem zakończonym (przez przypadek) w formie ludzkiej. Brązowe kosmyki opadły mi na twarz, razem z kwiecistym wiankiem. Uderzyłam głową o pień drzewa, które rosło tuż za mną. Wywołało to krwotok z nosa.
- Prędzej zginę przez swoją niezdarność, aniżeli zdołam kogoś zabić. - zwróciłam się do wilka z przepraszającym uśmiechem. - Choć, jeśli nadal mi nie wierzysz, mogę stąd pójść i zapomnieć o całej sprawie.
< Royal? Taka tam, propozycja xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!