- Jak nigdy - odparłam z uśmiechem i puściłam mu oczko.
Ten odwzajemnił gest i popatrzył się na Lily. Właśnie w tamtym momencie zaburczało jej w brzuchu a my zaśmialiśmy się głośno.
- Ojej, zjadłabym coś - powiedziała cicho.
- Poczekasz tutaj ? - zapytał Kazan.
- Tak ale nie chce być sama. Mamo co z Cidernem ? - zapytała.
Jednorożec pojawił się tuż za nią.
- Sama się go zapytaj - zaśmiałam się i wskazałm na niego łapą.
Lily podbiegła do niego.
- Chodź - powiedział Kazan.
Ruszyłam za nim truchtem i starałam się nie zostać w tyle. Na szczęście basior to zauważył i zwolnił tempo. Wtuliłam pyszczek w jego bark i ugryzłam go delikatnie w ucho.
- Kocham cię - szepnęłam.
<Kaz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!