28 lut 2016

Od Cutt Do Miu

- Za górami, za lasami, żyła księżniczka imieniem Cuttlinka, która miała ojca surowego i władzy rządnego. Kazał jej codziennie gary zmywać, odkurzać, prać, pracować... Aż w końcu Cuttlinka się zbuntowała i dała mu z liścia. Jednak surowy król wtrącił ją do lochu i kazał pilnować, a gdyby jej do głowy ów przyszło, by się wydo... - opowiadała Kajuna jakąś chorą bajkę w sali rozpraw.
- SPRZECIW! - wydarłam się na całą salę - To nie jest ta bajka. Spadaj, Kajuna!
- Ech, no dobra... - i wyszła.
Boże, jak można takich ludzi do sądu wpuścić? Do tego była w postaci sukkuba! Ja pierdziele... Wstydu na grosz nie ma...
Wtedy do moich uszu dopłynął dźwięk silnie uderzającego młoteczka w biurko.
- Weź tym młotkiem wal o te biurko ciszej, bo aż uszy bolą, staruchu głuchy. - mruknęłam.


Dobra, pewnie zastanawiacie się, o co chodzi z początkiem, co? Dobra, już mówię:
Siedziałam sobie spokojnie na ławce, strzelając z kuszy do jakichś robaków w parku. Ale jakimś cudem obok mnie przeszedł człowiek i dostał strzałą w nogę. Spojrzał tylko i poszedł dalej wzruszając ramionami. Potem przeszedł drugi, bardzo podobny do poprzedniego. Jednak nie dostał z kuszy ode mnie, tylko od tajemniczego gostka z krzaków. No więc udzieliłam mu pierwszej pomocy jak tylko umiałam, póki nie przyjechała karetka (No, bo jak widzisz wypadek, a nie pomożesz poszkodowanemu, to nawet możesz iść do więzienia, a ja tego nie chcę). Gdy przyjechał ambulans, szybko się odsunęłam od gościa. Tamci oskarżyli mnie, że to ja go zraniłam i tak to mniej-więcej wygląda.


- Ms... Mak... Czi... Czike... CZIKEN?! Ej, co tu jest napisane, prokuraturze?!
- Ms Mak Cziken proszony na salę...
W tym momencie zaczęłam się śmiać, a wtedy na salę weszła Miu i stanęła przy barierce.
<Miu? Wyratuj mnie, plosemmm... Nie chcę do więzienia! Znowu! XD>

1 komentarz:

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!