Strzepałam szybko śnieg z włosów, cicho śmiejąc się pod nosem. Tamten na dworze chyba nie zdawał sobie sprawy z tego, że byłam u Jeffa. No cóż... będzie miał niespodziankę. Wstałam, dodatkowo udając, że chciałabym rozszarpać Eyeless'a gołymi rękami. W sumie to mu się należało, ale nie byłam zła za takie wybryki.
- Moon...
- Idziemy.- oznajmiłam z uśmiechem
Wspięłam się na parapet, chcąc skoczyć prosto w biały puch, co tym razem nie było niebezpieczne. Napadało tyle śniegu, że chyba miał z metr wysokości.
- Załóż chociaż kurtkę, co tak będziesz w koszulce...
- Pyszczek, Jeffy. Wiem co robię.
Odepchnęłam się nogami od płaskiego podłoża, szybko lądując na czworaka w miękkim puchu. Najpierw zobaczyłam pięć par butów, a zaraz potem zaryłam buzią w śniegu, albowiem "ktoś" postanowił zrobić sobie ze mnie poduszkę. Szybko podniosłam się, zrzucając z siebie Białego. Inter, Eyeless, Nir, Reik i Daniel gapili się na to przedstawienie i przysięgam, że było widać po nich to, jak próbowali powstrzymać śmiech. Westchnęłam cicho.
- Eee... ten... Hej?- wydukałam
<Jeff? Może mała "bitwa"? xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!