Wadera i ja dyszeliśmy głośno. Savey podeszła do mnie i przytuliła się do mnie, owinąłem ją łapą wokół szyi i przywarłem ją do siebie. Potem pocałowałem ją, nagle Lili przyszła do nas, całe szczęście, że już skończyliśmy.
- Mamo, Kazan... nie mogę zasnąć, mogę do was?-spytała
Savey pokiwała głową, położyła się obok niej. Objąłem Savey w biodrach i przytuliłem ją, my trzej zasnęliśmy.
Następnego dnia obudziliśmy się wszyscy wyspani, szczęśliwi i pełni humoru, a Savey to już w ogóle tryskała szczęściem, spytałem
- Jak ci się spało?-spytałem i na dzień dobry pocałowałem ją w policzek
<Savey?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!