Nawet już spokojnie nie można poleżeć, bo nagle taki Jeff i Eyeless wyciągają na miasto. A po chuja... uparcie leżałem. Cóż, swego wyboru pożałowałem. Dostałem z bańki Jeff'a i straciłem przytomność. Gdy się obudziłem byłem w ciemnej... w cuchnącej tkaninie. Worek? Czy oni sobie żartują? Chcąc uciec zacząłem się szarpać. Po jakimś czasie dali mi wyleźć, a Jeff pomógł wstać i wygonił do wskazanej restauracji.
Zauważyłem przy jednym ze stole Elizę, więc instynktownie tam ruszyłem. Przysiadłem się i speszony powiedziałem.
-Hmm, a co Cię tu sprowadza?
-A Neir'a kazała mi tu poczekać.
-Dziwne...- Mruknąłem pod nosem. Spojrzałem się w okno, gdzie dostrzegłem idiotów którzy mnie tu ściągnęli. - Zamawiasz coś?
-Pewnie. - Przytaknęła z uśmiechem. Po chwili stanął nad nami kelner, pytający o zamówienia. Złożyliśmy prośbę o swoje dania i powróciliśmy do rozmowy. Nie wiedząc czemu miałem wrażenie, że ktoś nas obserwuje. Nie myliłem się, w rogu stał Nir w przebraniu kelnera. Zaśmiałem się po cichu.
-Co się stało? -Zapytała zaciekawiona Elizabeth.
-Ależ nic, nie wydaje Ci się.. że niektórzy czasem przesadzają z pomocą?
-Haha, możliwe że tak jest. Ale lepsze to, nieżeli by uprzykrzali nam życie.
-Zgodzę się Skarbie. - Puściłem jej oczko, a na jej delikatnej cerze pojawiły się rumieńce. Ową chwilę i spojrzenie w jej oczy przerwała ręka kelnera. Podał nam potrawy i jakieś, wytrawne czerwone wino. Tak upłynęła godzina... może dwie? W każdym bądź razie w pewnym momencie musiałem skorzystać z ubikacji. W drodze powrotnej do stolika zahaczyłem o Nir'a.
-To wasza sprawka?
-No a kogo innego? A... mamy zamówione hotel dla was... pięciogwiazdkowy. - Sapnął do mnie z miną zboczuszka. Zmrużyłem oczy. Z jednej strony nie pragnąłem rzucać się z nią do łóżka.. a z drugiej było to bardzo kuszące. Nir podał mi adres, a ja powróciłem do blondynki.
Idąc ciemną uliczką, gdyż jedna z lamp była zepsuta objąłem Elizabeth w talii jedną ręką. Nagle usłyszałem szelest, a zza rogu wyskoczył łobuz chcący oderwać torebkę od dziewczyny. Szybko go złapałem za nadgarstek i przyciągnąłem do oświeconego miejsca . Spostrzegłem Eyeless'a w kapturze. Kątem oka zerknąłem na moją towarzyszkę. Puścić go czy nie? W końcu cały plan mógł ulec w gruzach...
_________________________________________________
Reik, a może raczej Eyeless? xD
Co jeśli odkryje, że to był Eye? :v
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!