Noc. Moja ulubiona pora dzięki której zawszę mam pewność, że nikt
nie widzi moich łez. Odbicie w tafli wody jedynie mnie pociesza. łzy
spadają na taflę, a ja jedynie płacze. Nagle usłyszałam kroki. Nie
obejrzałam się, a obok mnie usiadł Orion. Otarłam łzy.
- Co się stało? - spytał.
- Nie ważne... - popatrzyłam na swoje odbicie.
- Przedstawisz mi się?
- Sayona...
- Czemu płaczesz? - dopytywał.
- Nie płaczę...
- A czemu masz szkliste oczy?
- Bo jest noc - próbowałam go zbić z tropu.
- Mhm... - popatrzył na nocne niebo tak samo jak ja. Zamknęłam oczy.
-
Lubisz noc prawda? - spytał, a ja przytaknęłam. Poczułam jak moc mnie
przepełnia i iluzją zrobiłam tak, że gwiazdy okrążyły Oriona.
- Jak ty to...
-
Jestem wilkiem z mocą gwiazd - zmieniłam jedną gwiazdę w duszka i
przytuliłam się do małej istotki - dzięki nim mogę poczuć się...
normalna - powiedziałam cicho. Zauważyłam, że ta sztuczka go
zafascynowała.
- Umiesz coś jeszcze?
- Ta... -
dotknęłam łapą wody i zaczęłam iść po tafli. zrobiłam Oriona z wody i
gdy ten machał głową, to on wodny robił to samo jak lustro. Woda opadła i
szłam w stronę jaskiń.
- Czemu się boisz? - spytał.
-
Bo... to moja sprawa... - wzięłam głęboki oddech i opuściłam głowę -
coś przez co czuje się winna... bezskrzydła, nie do zrozumienia. -
odeszłam z opuszczoną głową - niekochana... - wyszeptałam bardzo cicho.
- Czekaj - Orion mówiąc te słowa podszedł do mnie i oboje poszliśmy w stronę watahy.
<Orion? Może jednak zostaniemy przyjaciółmi ;3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!