Wysłuchałam dokładnie jego urywanej wypowiedzi, która wprowadziła mnie w stan swoistego szoku. Pociągnęłam nosem, zaś łzy szybko przestały płynąć. Tak naprawdę to jeszcze nikt nie powiedział mi otwarcie, że mnie kocha. Wcześniej po prostu wychodziło to w praniu, bez słów typu "kocham cię". Uśmiechnęłam się lekko, a nawet chyba dopadły mnie rumieńce. Nie odważyłam się na niego spojrzeć. Po prostu... tak jakoś wyszło. Kciukiem przejeżdżałam po ciemnym lakierze, którym zabarwione zostały paznokcie. I co ja miałam mu odpowiedzieć? Pustka. I to dziwne uczucie przejmujące kontrolę nade mną. Poczułam się... kompletna. Ostatni kawałek układanki niematerialnej mnie został umieszczony na swoim miejscu. Uniosłam głowę, zmieniając swój obiekt zainteresowania na siedzącego obok chłopaka.
- Czyli... Czyli, że co... Co teraz będzie?- zapytałam nieśmiało
<JtK?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!