Czemu ja to jej powiedziałem!-pomyślałem bijąc się w głowę. Czy to możliwe że odzyskuje świadomość? Nie... NIE! W tedy znowu poczułem te dziwne uczucie, uczucie którego już dawno nie czułem... Wybiegłem z jaskini do której zaniosła mnie Eli żeby opatrzyć moje rany. Poczułem silny zew krwi, chciałem szybko kogoś zabić. Biegłem przez las, był środek nocy, śmiałem się i uśmiechałem przez cały ten czas. W końcu zobaczyłem Amortencje która oprowadzała Spirita po watasze, wyciągnąłem nóż, zatrzymałem się i oceniłem przeciwnika. Rzuciłem się na Amor z nożem bo była silniejsza. Wbiłem jej kilka razy nóż w łapę i raz w plecy. W tedy rzucił się na mnie Spirit. Wbiłem mu nóż w łapę ale Amor ostatkiem sił podpaliła mnie. Spirit zabrał Amor i tyle ich widziałem. Miałem szczęście że blisko mnie było jezioro, wskoczyłem do niego i się ugasiłem. Wyszedłem na brzeg i tam padłem wycieńczony.
-Wstawaj!-usłyszałem.
Kiedy otworzyłem oczy okazało się że to Moon.
<Moon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!