14 lut 2016

Od Jeff'a the Killer'a

Wstałem wcześnie rano. Pogoda była okropna ponieważ padał deszcz ale i tak poszedłem na spacer. Spacerowałem po mieście, deszcz padał dość mocno ale to mi nie przeszkadzało.
 Nagle podeszli do mnie dwaj policjanci.
-Dzień dobry!-odezwał się jeden z nich.
-Eee... dzień dobry.
-Będzie musiał pan pójść z nami.
-Coś się stało?
-Nie, po prostu chcemy zadać panu kilka pytań.
Przywołałem swój nóż mając ręce w kieszeni ale powstrzymywałem się jeszcze od wyciągnięcia go.
-No dobrze... ale... po co?
-To taka "kontrola".
Kontrola? co on p.erdoli?-pomyślałem. Już miałem wyciągnąć nóż, ale nagle poczułem na sobie czyiś wzrok...
-No dobrze... chodźmy.
Poszliśmy kilka ulic dalej, przed nami stał duży opancerzony wóz. Policjant otworzył tylne drzwi i powiedział:
-Wsiadaj.
-Co? to miała być tylko jakaś kontrola!-powiedziałem ciągle czując na sobie czyiś wzrok
-Przykro mi ale musisz z nami iść.
-Nie! nigdzie nie idę!
Wtedy usłyszałem za plecami dźwięk paralizatora. Wyciągnąłem nóż i wbiłem go policjantowi który stał za mną, potem wbiłem kilka razy w brzuch nóż drugiemu policjantowi. Kiedy się odwróciłem zobaczyłem kilku uzbrojonych... eee... policjantów?
 Zacząłem uciekać, policjanci strzelali do mnie gumowymi kulami. Udało mi się ich zgubić w jakimś ślepym zaułku.  Po
całym mieście były porozwieszane listy gończe z moją podobizną. Nie było gdzie uciec... w końcu wpadłem na pomysł, nie daleko był dom Reik'a więc poszedłem do niego.
-Reik!-krzyknąłem
-Co jest?
-Schowaj mnie!
-Co? co ci się stało?
-Nie czas na to! schowaj mnie gdzieś! pały mnie znalazły!
-Dobra, idź do piwnicy i weź z niej broń! jakby co to uciekniemy tylnym wyjściem!
Zrobiłem tak jak mi kazał, poszedłem do piwnicy i... k.rwa...
-Którą broń mam wziąć?! masz ich tu ze sto!
-Eee... bierz M4!
-Dobra
Wziąłem dwie M4-wórki i pobiegłem do Reik'a. Przez okno zobaczyłem że w stronę domu idą trzej uzbrojeni policjanci. Ja się schowałem a Reik z nimi rozmawiał.
-Dzień dobry!-powiedział jeden z nich.
-Dzień dobry, coś się stało?
-Tak, musimy sprawdzić dom ponieważ widzieliśmy jak seryjny morderca do niego wchodzi.
-Co?! Boże! poczekajcie chwile!
Reik podszedł do biurka, wyciągnął pistole i trzymając go za plecami podszedł do policjantów mówiąc:
-Chyba wiem jak rozwiązać ten problem!-powiedział celując w czoło policjanta. Wypierdalać!!!-dokończył po chwili, strzelając w policjanta.(Dzika strzelanina) (Muzyka w tle)
Po chwili dwaj pozostali już nie żyli, rzuciłem Reik'owi M4, wybiliśmy okna i zaczęliśmy strzelać do policjantów którzy przyszli po chwili. Po trzech minutach strzelania Reik krzyknął:
-Jeff! leć po amunicje i zadzwoń po jakieś wsparcie!
-Dobra!
Jak powiedział tak zrobiłem. Nir z którym rozmawiałem przez telefon mówił że zaraz przyjedzie z kilkoma osobami. kiedy wróciłem z amunicją na górę Reik dostał kulkę w ramię.
-K.rwa! wszystko dobrze!
-Strzelaj! ja sobie poradzę!
Amunicji starczyło mi tylko na jeszcze chwilę strzelania, Nir pojawił się w doskonałym momencie ze
wsparciem. Przyjechał w dużym opancerzonym wozie z działka na górze strzelała Moon, Nir otworzył drzwi a ja z Reik'iem weszliśmy do wozu. Już prawie im uciekliśmy ale problem był w tym że to Nir prowadził... Mieliśmy szczęście że rozbiliśmy się obok lasu. Wszyscy zaczęli wybiegać z auta, ja wyszedłem ostatni a przy wychodzeniu dostałem w głowę sam nie wiem czym. Kiedy się obudziłem widziałem przed oczami tylko rażące białe światło i kolesia w niebieskiej masce który powiedział do mnie:
-Witamy w piekle nowy!

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!