Nie zdążyłem zareagować w odpowiednim momencie i mimo tego, że odskoczyłem, to skończyłem z mokrym pyskiem. Szybko zbliżyłem się do wody i pacnąłem z nią masywną łapą. Ciecz oblała zarówno mnie, jak i Nifenye. Ostatecznie skończyło się na tym, że bawiliśmy się jak jakieś szczenięta, skacząc po wodzie i na wzajem się ochlapując. Lód przy brzegu powoli zamieniał się w malutkie odłamki, w miarę trwania wodnego szaleństwa, co i tak nie przeszkodziło w drobnych wypadkach. W pewnym momencie po prostu pośliznąłem się, upadając na samicę o ciemnym futrze. Ona zaś wylądowała grzbietem w jeziorze. Podniosłem się, stając nad nią z uśmiechem.
- To co? Chyba wygrałem, co nieee?- zaśmiałem się
Nif przewróciła mnie, sama wykrzywiając pyszczek w radosnym grymasie. Z głośnym "ŁUP!" znalazłem się na brzegu. Patrzyła na mnie z góry.
- No chyba nie.- odpowiedziała na moje wcześniejsze pytanie- To ja wygrałam!
- Niechże ci będzie. Hm... Dasz mi wstać, czy mogę tak na ciebie patrzeć? Bo wiesz... z tej perspektywy jesteś równie zachwycająca...
<Nif? Wybacz i długość, i czas oczekiwania ;-;>
- To co? Chyba wygrałem, co nieee?- zaśmiałem się
Nif przewróciła mnie, sama wykrzywiając pyszczek w radosnym grymasie. Z głośnym "ŁUP!" znalazłem się na brzegu. Patrzyła na mnie z góry.
- No chyba nie.- odpowiedziała na moje wcześniejsze pytanie- To ja wygrałam!
- Niechże ci będzie. Hm... Dasz mi wstać, czy mogę tak na ciebie patrzeć? Bo wiesz... z tej perspektywy jesteś równie zachwycająca...
<Nif? Wybacz i długość, i czas oczekiwania ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!