Westchnęłam głośno, przy tym odsuwając telefon od ucha. To on tu był facetem, a nie potrafił naprawić auta... Niezła pokraka, naprawdę. Jednak miał szczęście, że dziś dopadł mnie dobry humor.
- Będę za dziesięć minut.- mruknęłam i rozłączyłam się
Zarzuciłam kurtkę na bluzkę na czarną koszulka na ramiączkach, wzięłam kluczyki i zbiegłam do garażu. Moja kochana bestyjka stała tam odnowiona, mocno podrasowana i gotowa do drogi. W sumie... Mogłam dziękować Reikowi i całej reszcie bandy za rozwalenie skarbusia, dzięki temu miałam wymówkę na wprowadzenie kilku... dziesięciu ulepszeń i wymianę silnika.
~*~
Zaparkowałam przed domem Nir'a. Skąd miałam jego adres? A to już moja mała tajemnica. Facet już koczował przy garażowych drzwiach. Bez słowa przywitania ominęłam go i weszłam do sporego pomieszczenia. Na jego środku stało auto w gorszym stanie niż moje maleństwo przed naprawą. Skrzywiłam się nieznacznie.
- Masz u mnie dług, Nirze.- stwierdziłam beznamiętnym tonem
Ściągnęłam skórzaną kurtkę, kładąc ją na jedynej czystej półce. Podniosłam maskę Arrinery, patrząc na zdemolowane wnętrze.
- Cholernie wielki dług.- dodałam
<Niir?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!