- Tak, pamiętam. - pociagnęłam nosem. - Ciekawem gdzie jest teraz Roy... Gdyby tu wrócił, moglibyśmy to powtórzyć. - uśmiechnęłam się i otarłam łzy. Chwycił mnie za rękę i odwzajemnił uśmiech. Cieszyłam się, że nie zapomniał o mnie, że pamiętał. Pamiętał o takim kimś, jak ja. Byłam przeszczęśliwa, bo inny na pewno by o mnie zapomniał. Wstałam i patrząc mu prosto w oczy, odparłam:
- Wracamy do watahy? Robi się zimno.
- Jasne.
Aż się wzdyrgnęłam na samą myśl o zimnie. Chłopak najwyraźniej to zauważył i nałożył na mnie swoją kurtkę.
- A Tobie... Nie będzie zimno?
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!