18 lut 2016

Od Interfectorem - Cd. Eyeless Jack'a

Przerwałam wymawianie łacińskich słów, a raczej ktoś mi przerwał. Wodny wir, w którym woda mieszała się z kilkoma kroplami mojej krwi, zniknął, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu. Zwróciłam znużony wzrok w kierunku, z którego wcześniej dobiegł męski głos.
   - Boisz się mnie, czy wstydzisz?- zapytałam, bez wcześniejszego owijania w bawełnę- Czy może jedno i drugie?
    - Em... Ja...- jąkał się
    - Mój czas jest niezwykle cen...
    - Inteeer!
Pod wpływem jakiejś dużej siły upadłam na ziemię i jęknęłam cicho. Biało-błękitna wadera stała nade mną, uśmiechając się szeroko.
    - Moon... Kocham cię, kuzynko, ale troszkę mnie krępujesz...- mruknęłam pod nosem
    - Ups... Wybacz. Znasz już Jeff'a, co nie? I widzę, że jego kumpla też poznałaś, hej EJ!
    - Cześć, Moon.- mruknął ciemny basior
Obok niego stał nasz watahowy psychopata, gapiąc się bezczelnie na mnie i moją krewniaczkę. Eh... Musiałyśmy dziwnie wyglądać. W końcu Księżycowa Panna zeszła ze mnie, a ja wstałam. Czyli wypadałoby jednak być miłą, skoro ona ich lubiła.
    - Interfectorem.-  przedstawiłam się EJ-owi, czy jak mu tam było- Wybacz za wcześniejsze... Po prostu nie lubię, kiedy ktoś mi przeszkadza.

<Eyeless Jack? A jaka się miła od razu zrobiła xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!