Zmiana fryzury... Czyżbym z medyczki stała się fryzjerką? A to ci heca! Uśmiechnęłam się, czując przyjemne ciepło bijące od Kahir'a. Jako jeden z nielicznych odważył się przekroczyć moją szeroką granicę przestrzeni osobistej, przez co ledwo zdołałam powstrzymać rumieńce. Stanęłam na palcach, by być na równi z wyższym ode mnie mężczyzną.
- No więc...- zaczęłam tajemniczo, patrząc mu głęboko w oczy. W tej samej chwili uniosłam dłoń i poczochrałam mu włosy na głowie, śmiejąc się przy tym- Masz nową fryzurę, a teraz idziemy do wesołego miasteczka!
Dziecinne? No może troszkę, ale to dlatego, że przy nim nie musiałam przywdziewać maski wiecznie poważnej i nieomylnej "pani doktor". Chyba był z lekka zdziwiony moim zachowaniem, ale to nieważne. Niezbyt wiele myśląc, złapałam go za dłoń i pociągnęłam w stronę przeciwną do tej, która prowadziła do watahy. W oddali mrugały neonowe światełka miejsca, które było celem tejże szybkiej wędrówki.
- Co ci się tak spieszy?
- Bo i tak już pewnie są duże kolejki.- odparłam, spoglądając na niego
Po chwili truchtania we względnej ciszy, przed nami zamajaczyło wcześniej wspomniane wesołe miasteczko.
<Kahir? Wybacz, że tyle czekałeś, no i za długość również przepraszam>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!